Forum Ermodgal
rpg
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gniazdo wilków
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 31, 32, 33  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ermodgal Strona Główna -> Ermodgal / Wyprawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drago
Barbarzyńca



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 20:55, 09 Mar 2011    Temat postu:

Od dobrych paru dni nie miałem nic co dało by się zjeść. Armeyan daj pare tych ochydnych jagód może szybciej wstane na nogi. Drago podszedł bliżej Armeyna po czym odebrał jagody i z lekkim trudem zjadł je. Odpoczne chwile towarzysze, wybaczcie za fatygę. Usiąde, wezmę pare głębokich wdechów i zaraz będziemy mogli ruszać dalej. Siadajcie, w końcu gdzie nam tak spieszno. Powiedział Drago z lekkim uśmieszkiem na twarzy po czym siadł na kamieniu porośniętym mechem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drago dnia Śro 21:02, 09 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vericaterus
Gildia cieni



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:12, 10 Mar 2011    Temat postu:

Vericaterus przyglądając się całej tej sytuacji rzekł spoglądając na Drago:
-zjedz jeszcze kilka jagód, na pewno nie zaszkodzą, bo na mięsiwo będziesz musiał poczekać pewnie do wieczora- teraz zwrócił się do Armeyana, po czym dodał-może niech Drago tutaj chwilę odpocznie, a my zapolujemy na coś i wrócimy po niego już ze zdobyczą, co wy na to?- widząc miny towarzyszy od razu ubiegł ich pytania- przecież nic mu nie będzie, to tylko osłabienie, jak wrócimy może przyrządzimy szybko jakieś jedzenie i powrócimy do marszu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Barbarzyńca



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 17:54, 13 Mar 2011    Temat postu:

Masz rację Vericaterus, tak będzie najlepiej dla nas wszystkich, inaczej spowalniał bym drogę i co najgorsza, gdy by napotkała nas grupa orków, to już samo mówi przez sie. Myślę, że to bezpieczne miejsce i spokojnie możecie iść na polowanie beze mnie. Ja w między czasie odpoczne. Choć polana zdawała by się bezpieczniejszym miejscem pozostane tutaj, zapamiętajcie tę okolicę by mnie odnaleźć. Ja nigdzie się nie wybieram, no ewentualnie możecie mnie szukać na drzewie. - Powiedział Drago z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- No, na co czekacie idźcie już.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drago dnia Nie 17:56, 13 Mar 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vericaterus
Gildia cieni



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:08, 14 Mar 2011    Temat postu:

Vericaterus znacząco spojrzał na pozostałych towarzyszy, po czym rzekł:
-widzicie, mówiłem że nie jest z nim tak źle, chodźmy na polanę, a Drago w tym czasie sobie odpocznie. A w razie czego w każdej chwili będzie mógł nas zawołać. Upolujemy coś, może nawet coś zjemy i ruszajmy w dalszą drogę- mówiąc to skierował wzrok w stronę polany i ruszył powoli w jej kierunku, z zamiarem sprawdzenia swojego nowego nabytku w postaci łuku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valisew
Gildia cieni



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:38, 19 Mar 2011    Temat postu:

Chmm nie jestem przekonany co do tego ,abyś zostawał sam w lesie - rzekł Valisew . - Rozumiem ,że nie straszne ci wilki i gobliny ,ale co innego walczyć w pełni sił ,a co innego kiedy ledwie możesz ustać , uważam ,że powinien ktoś zostać przy tobie . Poza tym co byś robił sam tu w lesie pod tym drzewem ? Armeyan jest przewodnikiem ,więc musi iść , Vericaterus ma łuk ,a ja wypłoszył bym zwierzynę z jednego miejsca ,tak ,aby pobiegła w stronę ukrytych Vericaterusa i Armeyana , nie wiem kto mógłby przy tobie zostać ,ale żebyś miał tu siedzieć sam to raczej kiepski pomysł . Co o tym sądzisz ? - zapytał Valisew Drago .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Barbarzyńca



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 21:27, 20 Mar 2011    Temat postu:

Słuszne rozwiązanie lecz sam odpowiedziałeś na to pytanie mówiąc, że wszyscy są niezbędni w trakcie polowań. Zależy również ile będe musiał czekać, niestety nie możemy tego przewidzieć, mówiąc o wilkach i goblinach jakoś dałbym sobie z nimi radę, gorzej z orkami, nic nigdy nie wiadomo co może wyskoczyć za krzaka. I tak nie zmieniam zdania, pozostane i przeczekam co najwyżej na drzewie. Drago wyrażając swą opinię na temat polowania próbował wdrapać się na średniej wielkości drzewo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:24, 22 Mar 2011    Temat postu:

Drago wspiął się na jedno z bardziej rozgałęzionych drzew i usadowił na nim jakieś 2kije nad ziemią ,w miejscu gdzie rozgałęzienie tworzyło jak by gniazdo . Tymczasem Valisew ,Armeyan i Vericaterus poszli w kierunku łąki .
Mijając wiele drzew i krzaków rozjaśnionych promieniami słońca , aż doszli do pewnego rozwidlenia ,gdzieś z dali dochodził szum płynącej rzeki . Stójcie -szepnął nagle Armeyan - Teraz musimy iść powoli ,aby nie robić hałasu . -To powiedziawszy zaczął skradać się w kierunku rozwidlenia ,gdzie drzewa były coraz rzadsze i mniejsze ,a teren zajęty był głównie przez gęste krzaki . Po chwili przedzierania się przez ten gąszcz ,ukazała wam się rozległa polana ,z każdej strony otoczona lasem . Na polanie ,której znaczna część pokryta była długą trawą wypasały się sarny i łanie ,a na obrzeżał łąki ,gdzie rosła trawa o krótszych łodygach ,dziki stadami ryły w ziemi kłami .
- A więc według naszego planu -szepnął Armeyan - Ty Valisew pójdziesz lasem otaczającym polanę i wybiegniesz na nią z przeciwnej strony ,tak aby zwierzyna spłoszona pobiegła w naszą stronę ,tymczasem ja i Vericaterus zaczaimy się tu w krzakach ,a kiedy zwierzyna podbiegnie bliżej, ustrzelimy ją z łuku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vericaterus
Gildia cieni



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:52, 23 Mar 2011    Temat postu:

Gdy Armeyan skończył mówić Vericaterus odezwał się ściszonym głosem:
-Dobry plan, lecz proponuję byśmy się nieco rozdzielili, stado spłoszonych dzików bywa bardzo niebezpieczne, więc zachowując odpowiednią odległość moglibyśmy przepuścić jego część między siebie, a następnie wystrzeliłbyś strzałę w któregoś z ostatnich, (najsłabszych) osobników, co było by znakiem, którego konkretnie dzika atakujemy- Vericaterus złapał oddech po czym dokończył spoglądając się na Armeyana:
- wyłożę także na ziemię swój rozłupywacz, ponieważ już od dłuższego czasu nie strzelałem z łuku, poza tym ten nie wygląda na zbyt mocnego. Co ty na to?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valisew
Gildia cieni



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:29, 25 Mar 2011    Temat postu:

Valisew szedł powoli lasem ,otaczając polanę dookoła , wokół rozbrzmiewał szum rzeki płynącej gdzieś w pobliżu , wiatr poruszał delikatnie górnymi gałęziami drzew , a strumienie światła ,przebijające się przez ich korony padające na wilgotne podłoże leśne , powodowały ,że powietrze stawało się parne . Valisew szedł szybkim krokiem ,lecz cichym ,jedynie od czasu do czasu usłyszeć można było szelest ,kiedy przechodził bo grubszych stertach ,zeschniętych liści . Mimo ,że szedł lasem ,nie spuszczał uwagi z polanki ,aby z precyzją trafić na wyznaczone miejsce . Jednocześnie zachowywał ostrożność w końcu był w dzikiej puszczy ,więc czy to za drzewem czy za krzakiem mogło coś się czaić .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:45, 25 Mar 2011    Temat postu:

Valisew słusznie czujnie rozglądał się po lesie ,dzięki czemu w porę zauważył grupę chwytańców ,która z kilku najbliżej otaczających Valisewa drzew , zaczęła się zbliżać do niego . Było ich 5 .
Tymczasem Vericaterus rozmawiał z Armeyanem .
- Wątpię ,aby uciekające dziki czy sarny miały by trafić akurat na naszą kryjówkę ,ale plan rozdzielenia jest dobry ,ponieważ im będziemy dalej od siebie tym większa szansa ,że przebiegną między nami . - Odpowiedział Armeyan - Gdzie chcesz iść w lewo czy w prawo ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vericaterus
Gildia cieni



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:28, 25 Mar 2011    Temat postu:

Vericaterus bez chwili namysłu odparł:
-Ja pójdę jakieś 20 kii w lewo i przyczaję się przy tamtych krzakach- Mówiąc to ściszonym głosem wskazał na nieodległe bujne zagęszczenie roślin. Następnie nieco się skradając ruszył z wolna w wyznaczonym sobie kierunku, po czym zatrzymał się w połowie drogi, wolno wyciągnął rozłupywacz nie chowając przy tym łuku, odwrócił się do Armeyana po czym dodał:
-Pamiętaj, że oddajesz pierwszy strzał- Wypowiedziawszy to skierował się ku kryjówce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valisew
Gildia cieni



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:50, 26 Mar 2011    Temat postu:

Valisew nie czekając aż przeciwnicy okrążą go ,zręcznie dobył miecz i pobiegł na najbliższego z chwytańców . Potwór znajdował się na pewnej wysokości na drzewie , Valisew z rozbiegu wybił się z ziemi ,będąc w powietrzu skierował ostrzę miecza ku przeciwnikowi ,lecz nie zrobił pełnego zamachu bronią ,gdyż wtedy część miecza mogła by zaczepić o gałęzie drzewa ,a chwytaniec z łatwością mógłby uniknąć ciosu . Dla tego też Valisew postanowił wbić ostrze w przeciwnika . A następnie podobnie uczynić z całą resztą chwytańców .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:28, 26 Mar 2011    Temat postu:

Valisew błyskawicznie wbił miecz w chwytańca , nim spadł na ziemię zdążył powtórzyć cios , chwilę później ,chwytaniec spadł z gałęzi ,tymczasem Valisew ruszył już na następnych . Kiedy dobiegł do następnego ,również skoczył i po przebijał trzykroć mieczem chwytańca ,co osunął się z gałęzi i legł pod drzewem . Kiedy odwrócił się na następnych napastników ,ci w trzech równocześnie skoczyli na Valisewa z gałęzi . Błyskawicznie wykonując kilka ciosów jeden po drugim poćwiartował pierwszego z chwytańców nim zdążył spaść na niego ,tak ,że wokół jedynie części potwora fruwały , lecz w tym też czasie dwa pozostałe chwytańce wylądowały na ramieniu i kapturze Valisewa ,co zawsze osłąniętą nim głowę miał . Valisew jednak nie czekając długo strząsnął z siebie potwory ,po czym unikając ich ataku sam z kontratakował ,zabijając jednego po drugim . Walka była szybka i cicha . Więcej przeciwników nie było .

Tymczasem Armeyan w odpowiedzi Vericaterusowi ,kiwnął twierdząco głową .

Natomiast Drago siedział zamyślony na drzewie , po skonsumowaniu 15 jagód otrzymanych przez Armeyana był nadal głodny .
Więc patrzył w stronę ,gdzie się udali Vericaterus,Valisew i Armeyan nie mogąc doczekać się ich powrotu z upolowanym mięsem .
Nagle z zamyślenia wyrwał go trzask łamanej w pobliżu drzewa gałęzi ,gdy odwrócił się w stronę skąd dobiegł hałas ,ku swojemu zdziwieniu ujrzał wysokiego ,szczupłego ,lecz dobrze zbudowanego mężczyznę o długich czarnych ,lekko pofałdowanych włosach luźno zarzuconych do tyłu .
Człowiek ten zwrócił swą twarz ku Drago , jego twarz pokryta była delikatnym czarnym zarostem na brodzie ,oczy miał czarne ,a delikatnie napięte wargi w wklęsłych policzkach ukazywały jego chytry uśmiech . Ubrany był w jakiś podróżny płaszcz ,błotnistego koloru ,dobrze komponującego się do leśnego otoczenia ,z za pleców wystawał mu półtoraręczny miecz ,średni łuk i pełny kołczan strzał przewieszony rzemykiem przez szyję ,a do pasa przyczepiony miał długi ,delikatnie zakrzywiony nóż ,wraz z kilkoma mieszkami .
Więc się spotykamy Drago -rzekł - Nie sądziłem ,że zobaczę cię tutaj w lesie , widzę ,że zmęczyliśmy się trochę ,co ? -zaśmiał się krótko - Pora zejść z drzewa. Masz dwie drogi do wyboru ,możesz dobrowolnie iść wraz ze mną ,lub zginąć z mej ręki . Jaki wybór podejmujesz ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Barbarzyńca



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 12:39, 27 Mar 2011    Temat postu:

Drago zainteresowany postacią, podjął rozmowę: Zważaj na słowa, nie wiadomo kto po nich skona. Kim żeś jest żeby decydować o moim losie? I skąd znasz me imię, nie przypominam sobie żebym zadawał się z jakimś włóczęgą. Ktoś taki jak ty miał by mi groźić? Może to twoje drzewo? Skoro tak, poszukam innego: Lekko zaśmiał się Drago, poczym dodał: Ale dość pogaduszek, powiadaj skąd pochodzisz i kto cię przysłał? Odpowiesz na me pytanie to i ja odpowiem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drago dnia Nie 12:42, 27 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:07, 27 Mar 2011    Temat postu:

Nie obchodzi mnie żadne drzewo na jakim siedzisz . Jestem zabójcą ,łowcą nagród , a wielu zna mnie jako ,,wysłannik'' , mam zlecenie na ciebie ,więc jak już powiedziałem ,masz dwie drogi ,zginąć lub iść ze mną . Wygrać nie możesz . Pomijając to ,że ledwie dyszysz ,nawet w pełni sił ,nie stanowiłbyś zagrożenia . Od lat wypełniam zlecenia i nigdy nie zawiodłem ,a olbrzymy i pół olbrzymy to moja specjalność i choć nie wyglądasz na ani jednego ,ani drugiego ,to walka skończyła by się nim uniósł byś broń . - Odpowiedział ,wędrowiec .

Tymczasem Valisew dotarł już do części lasu ,co otaczała przeciwną stronę polanki ,od miejsca gdzie Armeyan i Vericaterus siedzieli ukryci w krzakach .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ermodgal Strona Główna -> Ermodgal / Wyprawy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 31, 32, 33  Następny
Strona 9 z 33

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin