Forum Ermodgal
rpg
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gniazdo wilków
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 31, 32, 33  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ermodgal Strona Główna -> Ermodgal / Wyprawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drago
Barbarzyńca



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 23:00, 27 Lut 2012    Temat postu:

Świetnie! Wy pooglądacie sobie ten kamyczek, a ja w tym czasie położe się i odpocznę.- Drago bez chwili zastanowienia legł w pierwsze lepsze miejsce na trawie, leżąc na plecach i spoglądając w pojawiające się powoli gwiazdy mógł spokojnie i bezpiecznie odpocząć. Towarzysze w tym czasie szykowali obozowisko, gdyż zbliżała się noc, chłodna noc.
Jutro musieli by znowu wyruszyć w dalszą podróż, ale Drago zastanawiał się czy nie dać sobie spokój. Droga jest długa, a przeszli mało w tak długim czasie... A gdy Drago pomyślał jeszcze o tej chrzątaninie z chochlikiem(bo walką tego nazwać nie mogło) , co ledwie uszedł z życiem, jeszcze dzięki Valisewowi: Skąd on się urwał? Bynajmniej trzeba przyznać, dobry jest. Zawdzięczam mu życie.- Pomyślał.
Jutro porozmawiam z Armeyanem, i prawdopodobnie spadam z tąd. Musze zebrać siły i zapasy w mieście, potem wracam w góry...
Po paru chwilach wokół obozowiska było słychać tylko chrapanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 2:21, 01 Mar 2012    Temat postu:

Chrapanie Drago , który niemal usnął natychmiast po tym jak się położył , nie wyścielając nawet trawy , ciepłą skórą jelenią .
Tymczasem , Armeyan siedzący tuż po lewej stronie Vericaterusa , nie mógł się napatrzeć na kamień trzymany przez Vericaterusa , rozmawiali o czymś po cichu , Valisew w tym czasie poszedł po chrust i jakieś gałęzie , aby ciepło ogniska ogrzewało teren obozu , przez całą noc . Po niedługim czasie wyłonił się zza gąszczu drzew niosąc w rękach kilka kijów i trochę kory pomieszanej z suchymi niewielkimi gałązkami , kiedy dotarł w końcu do obozu , umiejscowił je obok niewielkiego ogniska , rozpalonego chwilę wcześniej przez Armeyana , które podsycane było kępkami suchej trawy porastającej częściowo polankę na jakiej się znajdywali . Valisew dorzucił parę gałęzi do ognia skąd buchnął snop iskier powoli unoszących się w górę , w niedługim czasie ogień się zwiększył dając wystarczająco dużo ciepła , a także światło dzięki któremu , pomimo zachodzącego słońca przypatrywanie się szczegółowo kamieniowi było nadal możliwe .
Kiedy słońce schowało się za górami , a pomarańczowa poświata stawała się coraz ciemniejsza , Armeyan wkońcu zapytał Vericaterusa - Podasz mi kamień ? , chcę się przypatrzyć mu z bliższej odległości


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Łowca smoków dnia Czw 2:23, 01 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vericaterus
Gildia cieni



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:26, 03 Mar 2012    Temat postu:

Vericaterus spojrzał jeszcze raz na znalezisko, które pomimo niezmiennej bursztynowej barwy i kryształowatego wizerunku, jakby straciło swój blask, dzięki któremu już z daleka można było rozpoznać, że to nie jest jakiś pospolity odprysk skalny.
Następnie skierował się w stronę przewodnika, by bez wahania rzucić mu interesujący go obiekt, który precyzyjnie wylądował w pewnym chwycie Armeyana:
-Przyjrzyj mu się dokładnie, być może ma jeszcze jakieś właściwości, myślę, że po powrocie należało by go jeszcze poddać badaniom- Kończąc zdanie Vericaterus pozostawił towarzysza, pozwalając mu w spokoju dokonać oględzin, a samemu ruszył dozbierać jeszcze spruchniałych gałęzi, których na polanie było pod dostatkiem od czasu ostatniej wichóry, która pozrywała je z drzew. Gdy nazbierał ich już tyle, że więcej z pewnością by już nie uchwycił, ustawił z nich kopiec w bezpiecznej odległości od ognia, tak by nie martwiąc się o już nic można było rozpoczynać przyrządzanie jadła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:35, 04 Mar 2012    Temat postu:

Armeyan tym czasem oglądał kamień dokładnie , z każdej strony , w końcu zamknął palce trzymając go w dłoni i głowę schylił , patrząc w dół , jakby na kamień i siedział tak , aż Vericaterus wrócił wraz z drewnem , które umieścił nieopodal ogniska . W końcu pokiwał głową , ruszył się wreszcie i rzekł - niesamowity kamień , legendy nie kłamią , naprawdę można dowiedzieć się czegoś o przyszłych wydarzeniach - powiedziawszy to spojrzał ponownie na kamień , następnie przekazał go Vericaterusowi , mówiąc - A swoją drogą , już dawno nie mówiłem wam o dalszym ciągu wydarzeń , podczas mojej wyprawy w góry , ani o niezwykłych opowieściach jakie tam słyszałem , opowiem wam je następnej nocy , dziś jestem za bardzo znużony , zresztą nie tylko ja - rzekł Armeyan , uśmiechnąwszy się i skinięciem głowy wskazując na śpiącego Drago .
- Oczywiście głodny nie mam zamiaru kłaść się - dopowiedział , po czym wyciągnął coś zawinięte w skórę , kiedy to odwinął , okazało się , że jest to kawał surowego , sarniego mięsa , pozostawionego prawdopodobnie przy poprzedniej uczcie , wyciągnął je , nabił na ostro zakończony kij i zaczął podpiekać na ogniu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Łowca smoków dnia Nie 18:37, 04 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Barbarzyńca



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 22:42, 04 Mar 2012    Temat postu:

Nagle chrapanie ucichło i wkońcu dało się słyszeć wiatr szumiący o liście drzew, a także ptaki nocne wydające przepiękne dzwięki: Aaaaa... Czyżbym czuł zapach smażonego mięska? - Drago przewrócił się na bok podpierając się ręką, poczym spoglądał na siedzących przy ognisku towarzyszy, rzucajac okiem od czasu do czasu na kawał mięsa: I co z tym kamieniem? Dowiedzieliście się czegoś o nim? Ma jakies moce, przyzywa demony, kataklizm, rzuca czary i zaklęcia? A może to jeden z tych kamieni, którymi tak powszechnie rzucają się dzieciaki?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drago dnia Nie 22:49, 04 Mar 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:37, 18 Mar 2012    Temat postu:

To jest dokładnie ten kamień o jakim opowiadałem , tak to Asgorth , kamień dalekich miejsc i zdarzeń - rzekł Armeyan - A moce posiada zapewne dokładnie te same co opowiedziałem wam wcześniej - zakończywszy wypowiedź Armeyan obrócił patyk o 90 stopni , tak , aby mięso piekło się także z drugiej strony .
Noc zapadła już na dobre , jasny księżyc srebrną poświatą delikatnie rozświetlał łąkę , tak , że panował półmrok , dalej miliony gwiazd błyskotało się na niebie , niektóre z nich układając się do złudzenia w jakieś kształty .
W końcu Armeyan zdjął mięso z rożna położył je na liściu jakiegoś zioła i czekał aż nieco przestygnie , zanim zacznie je zjadać .
Valisew tym czasem siedział nieopodal ogniska , skierowany w jego kierunku , natomiast Vericaterus , siedzący między Armeyanem , a Drago , dorzucił kilka patyków ze sterty , do ognia , aby podnieść nieco płomień .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vericaterus
Gildia cieni



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:06, 23 Mar 2012    Temat postu:

No! Teraz pali się jak należy!- Stwierdził wesoło Vericaterus po dorzuceniu do ognia. Gdy płomienie wesoło buchnęły oświetlając twarze towarzyszy, on usadowił się gdzieś pomiędzy nimi, by po krótkiej chwili wybrać najlepszy, syczący od ciepła kawał mięsiwa i z zadowoleniem przerzucając nim z ręki do ręki położyć go na wcześniej przygotowanych aromatycznych ziołach.

Gdy wszyscy już ze smakiem i podziwem dla kulinarnych zdolności Armeyana zjedli swe porcje i z błogością zajęli miejsca na miękkich skórach do nocnego wypoczynku, Vericaterus podpierając głowę jedynie na jednej ręce odezwał się w kierunku towarzy mówiąc:- Należałoby jeszcze wyznaczyć wartownika na dzisiejszą noc, ja już pilnowałem obozowiska ostatnio, więc teraz kolej na któregoś z was- Następnie skierował się ponownie do Armeyana- A właśnie, mógłbyś opowiedzieć nam jeszcze jedną ze swych niezwykłych historii? Myślę, że powinieneś kiedyś pomyśleć nad spisaniem ich wszystkich na pergamin, tak by więcej osób mogło czerpać z nich doświadczenie, rady i zaspokajć ciekawość...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:11, 24 Mar 2012    Temat postu:

Kiedy Armeyan czekał aż kawałek sarniny ostygnie na liściach ziół , zauważył jak zarówno Vericaterus jak i Drago wpatrują się zajadle w ten kawałek pieczeni , dla tego też , choć niechętnie postanowił podzielić kawał mięsa na trzy porcje z początku chciał nawet na cztery , lecz Valisew odmówił , mówiąc , że im bardziej jest teraz potrzebne , Armeyan , wydzielił ze swej porcji po kawałku dla Drago i Vericaterusa , chociaż były to znacznie mniejsze kawałki . Po zjedzeniu kolacji i krótkiej rozmowie , gdzie chwalono Armeyana za wyśmienity smak potraw Vericaterus spytał się kto następny byłby chętny do sprawowania nocnej warty , tu odezwał się Valisew , mówiąc , że przypilnuje obozowiska . Po chwili Vericaterus zapytał Armeyana czy nie opowiedział by im jakiejś historii na tę noc oraz zasugerował Armeyanowi aby spisywał swe opowieści i przygody .
- Dopiero co mówiłem , że dziś jestem zmęczony , jutro opowiem , mamy jeszcze mnóstwo czasu , spokojnie - rzekł Armeyan - Co do spisywania historii jakie opowiadam wam , kto powiedział , że nie mam ich zanotowanych ? U siebie w domu mam całą biblioteczkę legend i niezwykłych historii różnych wojowników , w dodatku całkiem spora ilość dotyczy moich własnych przygód , jak wrócimy z wyprawy z chęcią wam ją pokażę , ale i tak wiele z nich znam na pamięć , jutro będę kontynuował swoją opowieść o wyprawie w góry do krainy barbarzyńców , będzie ciekawie , a Drago z pewnością będzie mógł potwierdzić kilka faktów o ile pamięta jeszcze zwyczaje ludzi z gór - rzekł Armeyan z uśmiechem na twarzy po czym dopowiedział - Ale to dopiero jutro , dziś trzeba się wyspać przed kolejną podróżą po puszczy - powiedziawszy to Armeyan położył się na jeleniej skórze , obrócił się na bok , skierowany twarzą w kierunku ogniska i rozmyślał o czymś , zapewne o wyprawie jaką niegdyś samotnie przebył wspinając się po górach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valisew
Gildia cieni



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:43, 24 Mar 2012    Temat postu:

Valisew poczekał aż wszyscy położyli się spać , dorzucił trochę drewna ze sterty do ognia , aby utrzymać płomień i usiadł nieopodal ogniska , lecz dostatecznie daleko obozu , aby światło od ognia nie padało w takim stopniu na niego , po pierwsze dla tego , aby nie być widocznym dla potencjalnego wroga , po drugie , aby samemu mieć lepszy widok na to co się dzieje poza obozem , a blask ognia po prostu by mu to utrudniał .
Siedząc tak Valisew wsłuchiwał się w szum wiatru i szmer liści , obserwował polanę i jej krańce , otoczone przez gęsty , ciemny las , skąd wydobywało się mnóstwo różnorakich dźwięków począwszy od jakiegoś drapania , poprzez warczenia , krzyki i wycie , a skończywszy na pohukiwaniach sów i kwileniu jakiegoś ptactwa nocnego , można by odnieść wrażenie , że znajdują się w centrum jakiejś dżungli , mrocznej i nieprzebytej , zamieszkałej przez dzikich mieszkańców . W półmroku blasku gwiazd i księżyca jakie padały na polanę , Valisew zauważył jakiś ruch , tuż przy lesie , coś wyraźnie kryło się za pierwszymi krzakami , tuż przed wejściem na polanę , Valisew obserwował to miejsce , krzaki poruszały się jakiś cień za nimi muskał je , w końcu wyszedł zza nich na polanę , okrągławy , muskularny kształt , nieco podłużny z łbem skierowanym ku ziemi , Valisew domyślał się co to jest , ale pewność uzyskał dopiero wtedy , gdy zwierz uniósł swój olbrzymi łeb , skąd wystawały dwa długie kły , nad resztę ponad 1 kija wysokości ciała , był to dzik . Który pochodził czas jakiś po polanie aż zniknął w końcu za kępą drzew leśnych . Valisew nadal doglądał polany i jej krańców , gdzie niegdzie pojawiały się pary żółtych , czerwonych , a czasem nawet zielonych oczu , co jakiś czas coś się ruszało i przemykało to po gałęziach drzew to na ziemi , ale nic więcej się nie działo , tak też noc powoli zaczęła upływać blask gwiazd się zmniejszył , a w końcu zniknął zupełnie , pod blaskiem świtu , księżyc jeszcze czas jakiś świecił , lecz kiedy słońce wzeszło wystrzeliwując ciepłe , pomarańczowe promienie rozświetlające całą krainę i on przestał świecić , kryjąc się gdzieś tam za lasem . Zaraz po nastaniu wschodu słońca obudzili się niemal na równo Armeyan i Vericaterus , Drago jedynie obrócił się na drugi bok , ale odgłosy wstawania towarzyszy i pierwsze rozmowy między nimi także go obudziły .
Armeyan zapytał się jak przebiegła noc , czy się coś działo .
Było jak zwykle , chociaż nie powiedział bym , żeby było cicho , zauważyłem też dzika krzątającego się po polanie przez czas jakiś , ale nic poza tym niebezpiecznego nie było o ile można by założyć , że taki dzik mógłby komuś zrobić krzywdę - rzekł Valisew - To co pora ruszać dalej w wyprawę , co Armeyan ?
A jakże - rzekł z uśmiechem na twarzy Armeyan , podnosząc skórę jelenią na której spał i składając ją , a następnie wpychając ją do torby podróżnej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Barbarzyńca



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 18:41, 25 Mar 2012    Temat postu:

Pora wstać, koniom wody dać! Hehe. Nie ma na co czekać, ruszajmy czym prędzej w dalszą podróż.- Powiedział Drago, a chwile potem wstał i przygotował się do dalszej drogi, zażucił tarczę na plecy, schwoał oręż i poprawił zbroje, która od dawna zdawała się, być nie wygodna. Sądził, że już niedługo dotrą na miejsce, w przeciwnym razie odszedł by z wyprawy, obiecał sobie, że nie bedzie marnować czasu na podróż, która nie wiadomo ile potrwa. Czas dla Drago był teraz najważniejszy. Podszedł bliżej Armeyana, gdy reszta towarzyszy była nieco dalej, nie chciał by ktoś oprócz niego i Armeyana wiedział, o zamiarach wyruszenia w góry Chmurzyste.- Armeyan? Powiedz mi? Ile jeszcze ma potrwac dotarcie do samego legowiska wilków? Bede szczery. Zależy mi na czasie- zamieżam wyruszyć w góry, sam, a jeszcze musze pozałatwiać pare spraw w mieście Uwl. Sam pobyt w mieście potrwał by z jeden, dwa dni. Długo tu nie zabawie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vericaterus
Gildia cieni



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:19, 30 Mar 2012    Temat postu:

Budząc się, Vericaterus czuł się wyjątkowo rześki i wypoczęty. Wstając starł chłodne krople rosy z policzka, po czym wykonał dwa skręty w tułowiu, tak by już w pełni się rozbudzić.
Tak jak reszta towarzyszy poprawił pancerz i wszystkie człony zbroi, tak by zapewnić sobie pełną swobodę ruchów.
Gdy już obozowisko zostało zebrane, a wszyscy z pogodą ducha czekali na wymarsz, Vericaterus zakopał tlące się ognisko i znacząco spojrzał na przewodnika, który zrozumiał, że wszystko i wszyscy są gotowi do wymarszu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:29, 12 Kwi 2012    Temat postu:

Armeyan czekał aż wszyscy się zbiorą i będą gotowi do dalszej podróży , po chwili podszedł do niego Drago opowiadając mu o swoim pomyśle wyruszenia w góry , a także zapytał ile ma potrwać jeszcze podróż .
- Do lęgowiska jeszcze daleko , dziś jest czwarty dzień podróży i chociaż droga nie długa , to będzie niebezpieczna , dziś wejdziemy w las ciemniejszy , w którym kryją się groźniejsze bestie , a właściwie po prostu bestie , bo to z czym zmagaliśmy się do tej pory były jedynie słabymi zwierzętami czy potworkami jak w przypadku goblinów , jak się pospieszymy , to wejdziemy w ciemniejszy las jeszcze przed południem , teraz jest koło 7 fazy . Natomiast co do samotnej podróży w góry , odradzam , tam trzeba uważać droga jest naprawdę długa i niebezpieczna , w dodatku pamiętaj , że liczysz tylko na siebie , zastanów się Drago ile zdołał byś przejść nie napotykając potwora na drodze , a jeśli już byś spotkał jak liczne stado byś był w stanie pokonać , hmm ? Już nie wspominając o bestiach znacznie silniejszych niż kruki , gobliny , czy nawet te które napotkamy tu w ciemnym lesie - powiedziawszy to Armeyan spojrzał na Drago , gdy wtem obok stanął Vericaterus przyszykowany do dalszej wędrówki co oznaczało tyle , że czas ruszać w las . Armeyan odwrócił się od Drago i Vericaterusa i spojrzał przed siebie ruszając , niosąc na barkach torbę podróżną sporej wielkości , wszyscy ruszyli za Armeyanem , aż wyszliście z polanki i zagłębiliście się w lesie , mijając drzewa i krzewy brnęliście po glebie porośniętej mchem i paprociami nie dużych rozmiarów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Barbarzyńca



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 16:36, 13 Kwi 2012    Temat postu:

Drago dokładnie przemyślał, co poradził mu Armeyan ale zbytnio się tym nie przejął. Chciał pozałatwiać swoje sprawy sam, doceniał wielokrotną pomoc jego towarzyszy ale chodziło tu o całkiem co innego. W myślach obiecał sobie, że na razie nie bedzie o tym rozmyślał i zajmie się aktualnymi zadaniami. Postanowił również dokończyć wyprawę.- Im bardziej idziemy w głąb lasu tym ciemniej, tylko czekać aż coś wyskoczy. Ostatnio słyszałem, że po lasach krążą elfy. Zbuntowana chołota o szpiczastych uszach, która myśli, że coś osiągnie nabadając karawany i kupców. Nie rozumiem ich toku myślenia.- Wypowiedział się cichym głosem, poczym sięgnął po bron i tarczę w razie niebezpieczeństwa.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drago dnia Pią 16:37, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vericaterus
Gildia cieni



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:18, 22 Kwi 2012    Temat postu:

Słowa Armeyana dały większości grupy do myślenia. Drużyna przemieszczała się w skupieniu i milczeniu, z orężem gotowym do użycia i tak już od około 3 faz, coraz to bardziej zagłębiając się w ciemniejszy i gęstszy las.
Idąc tuż za przewodnikiem, który energicznie przebijał się przez kępy krzewów i nisko osadzonych gałęzi, nieustannie wysłuchiwał i wypatrywał zagrożenia. Te na szczęście jak narazie omijało grupę szerokim łukiem. Nielicząc kilku napotkanych goblinów i dzików, które uciekały w popłochu, czy też paru złośliwych chowańców, które z zielonych, gęsto obsypanych owocami wierzchołków drzew ciskały w naszą stronę różnorakie orzechy i gałęzię.
Odgłosy i zapach dzungli sprawiały, że traciło się poczucie czasu, a szybkie tempo marszu, jakie nadawał Armeyan mimo gorąca wcale nie męczyło. Każdy teraz wyczekiwał dalszego rozwoju wydarzeń, chcąc już wykonać powierzone im zadanie i powrócić do miasta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 4:10, 22 Kwi 2012    Temat postu:

Wyprawa przebiegała szybko , już koło 10 fazy znaleźliście się w gęstszym lesie o wyższych drzewach , lecz Armeyan poinformował was , że to nie jest jeszcze ciemniejszy las . Chociaż bez postoju przebrnęliście w gąszczu szybkim tempem 3 fazy drogi nikt nie wyglądał na zmęczonego , wszyscy byli nadal wypoczęci . Armeyan choć wybierał drogę w miarę jak najłatwiejszą do przejścia omijając różne krzewy i chaszcze , nie był w stanie ominąć wszystkich przeszkód terenowych dla tego też co chwila trzeba było się przedzierać przez gęsto porośnięte rośliny , uważać na korzenie wystające z ziemi , aby się nie potknąć czy też wspinać na zwalone pnie drzew które torowały przejście . W ten sposób przeprawialiście się , brnąc w kierunku ciemnego lasu , gdzie podobno słońce ledwie przebija się przez niektóre odsłony w koronach drzew , w ten sposób , że gdzieniegdzie widać jedynie wąskie słupy promieni rozświetlające niewielki kawałek gleby i teren wokół niego , podobno ciekawy to widok i tajemniczy , przynajmniej można było odnieść takie wrażenie słuchając opowieści Armeyana o tym miejscu , ciemny las tak więc miał być zupełnie nie porównywalny do tego zwykłego lasu przez który podążaliście teraz , Armeyan na przedzie , a zanim Valisew , Drago i Vericaterus , dotrzymujący mu tempa wędrówki . I chociaż z rzadka ktoś się odzywał , las był pełen świergotu skrzeków i pisków ptaków , które to przelatywały z gałęzi na gałąź , a kiedy siadły na którejś z nich poczynały ćwierkać i wydawać wszelkie inne dźwięki , tak że można było odnieść wrażenie , że w lesie rozgrywa się właśnie jakiś koncert dziwnej muzyki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ermodgal Strona Główna -> Ermodgal / Wyprawy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 31, 32, 33  Następny
Strona 21 z 33

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin