Forum Ermodgal
rpg
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gniazdo wilków
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 31, 32, 33  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ermodgal Strona Główna -> Ermodgal / Wyprawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Valisew
Gildia cieni



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:41, 24 Sie 2012    Temat postu:

Valisew usłyszawszy Armeyana , odwrócił się , spostrzegł leżącego Drago w kałuży krwi , nieprzytomnego . Pozostawił wilki w spokoju i doskoczył do Armeyana , rany Drago nie wyglądały za dobrze .
- Trzeba mu ziela leczniczego i to szybko , wiem jak takie można znaleźć , ale ktoś by musiał przy nim pozostać - rzekł szybko Armeyan
- Nie ! , nie zdążysz , trzeba natychmiast podać mu eliksir zdrowia - odrzekł Valisew
- Nie mam go - rzekł Armeyan
- Ani ja nie posiadam - odrzekł Valisew
W tym czasie jednak zjawił się Vericaterus rzucając dwa flakoniki eliksiru Armeyanowi , a następnie odbierając od Armeyana pochodnie .
Vericaterus choć walczył z częścią wilków nie mógł osłonić Drago i Armeyana przed drugą częścią , dla tego też Valisew rzekł do Armeyana tylko - pospiesz się - po czym skierował się ku wilkom które nadbiegały


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:11, 24 Sie 2012    Temat postu:

Armeyan postąpił zgodnie z zaleceniami Vericaterusa ( Vericaterus - 2 x eliksir zdrowia ) , wlewając w usta Drago zawartość całej jednej butelki i mniej więcej połowy drugiej , następnie pół sam wypił .
( Drago - 33.6 hp za 4x tury od ciosów krytycznych ) ( Drago + 15 hp i anulowanie turowej utraty hp ) . Rany Drago natychmiast się zagoiły i przestały krwawić , jednak Drago nie odzyskał przytomności , doznane rany były zbyt ciężkie . Natomiast Armeyan po zażyciu połowy eliksiru był jak i wcześniej gotów walczyć , ale bez pochodni wolał osłaniać Drago przed możliwym atakiem wilków , póki co pozostając bezpiecznie daleko od ich kłów . ( Armeyan + 5 hp ) .
Wilki rzuciły się na Vericaterusa kiedy ten był odwrócony , ale ten odwrócił się dzięki zbroi błyskawicznie i zblokował paroma wymachami maczugi ich ataki .
Valisew tymczasem doskoczył do zbliżających się wilków . Wykonując trzy ciosy , a za każdym ubijając wilka ( - 3 wilki ) ( - 1 wytrz )
Vericaterus natomiast trzema zamachami rozłupywacza , zdruzgotał 3 kolejne wilki ( - 3 wilki ) ( - 1 wytrz ) . Reszta wilków , a było ich trzy , uciekła w las .
Walka się zakończyła , wszelki dźwięki walki również , nagle pojawiła się zadziwiająca cisza , przerywana przez delikatny szum drzew poruszanych przez niewielki wietrzyk .
Wokół leżały całe dziesiątki ciał wilków , widok był makabryczny wszędzie krew , na broniach , zbrojach , na drzewach i krzakach , nie wspominając o glebie . Ciszę przerwał Armeyan który zadeklarował się po raz kolejny , że poszuka odpowiednich roślin dla Drago , by ten mógł choćby przytomność odzyskać .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Łowca smoków dnia Pią 17:23, 24 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valisew
Gildia cieni



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:52, 24 Sie 2012    Temat postu:

Pójdę z tobą Armeyan , w tych lasach jak widać niebezpiecznie jest chodzić samemu - rzekł Valisew , nie chowając miecza . Następnie rozglądnął się wokół czy nie ma więcej wilków lub innego niebezpieczeństwa i poszedł kawałek dalej w las , idąc omijając padnięte wilki , kiedy wyszedł poza teren na którym dopiero co rozegrała się bitwa i stanął wreszcie na ziemi gdzie nie było kałuży krwi , poczekał na Armeyana i spytał go co konkretnie będą szukać .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vericaterus
Gildia cieni



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:22, 24 Sie 2012    Temat postu:

Jak tylko Armeyan wraz z Valisewem oddalili się od pobojowiska, Vericaterus ostrożnie przytargał wielkie cielsko nieprzytomnego Drago i oparł go o pień drzewa. Następnie wyciągnął zza pazuchy rozłożysty liść jakiegoś zielska.
- To powinno ci chociaż trochę pomóc- Powiedział lekko rozcierając roślinę, a następnie przyłożył ją do najbardziej poranionych okolic kompana.
Gdy dokończył tych zabiegów, ściągnął z siebie Płaszcz z alg i dokładnie okrył nim Draga.
- Ponoć ma właściwości wzmacniające- stwierdził, a następnie usiadł opierając się o sąsiedni pień, czekając na powrót pozostałych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:40, 27 Sie 2012    Temat postu:

Będziemy szukać ziela leczniczego , tego samego co ostatnio szukaliśmy , czyli tej samej rośliny z której wyrabia się mikstury lecznicze - odrzekł Armeyan - A teraz chodźmy w las wiem gdzie można je znaleźć - dopowiedział . Tak też Armeyan wraz z Valisewem ruszyli w las w poszukiwaniu ziela leczniczego dla Drago .
Tymczasem Vericaterus posiadający zioło lecznicze , starł je i posmarował nim rany kompana , następnie ściągnął wzmacniający płaszcz z Alg i okrył nim Drago . Jednak ten wciąż nie odzyskał przytomności , chociaż widać było , że już z nim znacznie lepiej . Vericaterus siedział przy Drago i pilnował go , aby jakiś potwór czy inny zwierz nie zaatakował . Przez jakiś czas była cisza , kiedy w pewnym momencie usłyszał szelest krzaków i chrzęst łamanych gałęzi , odwrócił się w stronę skąd dobiegał dźwięk , a zza rośli wyłonił się jedynie Valisew z Armeyanem , najwyraźniej wracający z poszukiwań ziela .
W tym czasie Drago znajdował się w dziwnym miejscu , znajdował się na olbrzymiej pustyni , gdzie z każdej strony aż po horyzonty rozciągały się olbrzymie niczym góry ,piaszczyste wydmy , niebo miało dziwną , czerwoną barwę , gdzie by się nie rozejrzeć , a na piasku wokół leżało mnóstwo szkieletów przeróżnych zwierząt , miejsce te powiewało zgrozą .
Drago stał i rozmawiał z nie mniej przerażającą postacią , której ciało ukryte było za czarnym płaszczem z narzuconym głębokim kapturem , jedynie ręce owej postaci wychodziły poza szatę , lecz pokrywały je długie , żelazne rękawice ozdobione mnóstwem kolców . Postać ta mająca wyjątkowo nieprzyjemny głos kończyła właśnie mówić - A więc Drago , pakt przyjęty - rzekła , a Drago obudził się , ponownie znajdując się w wilgotnym lesie tuż obok ciał dziesiątek wilków i siedzącego przy nim Vericaterusa . Był jeszcze słaby , zbyt słaby , aby wstać i obolały . Spostrzegł , że idą ku nim dwie postacie , teraz poznał je był to Armeyan i Valisew . Kiedy docierali na miejsce , Armeyan rzekł z podnieceniem w głosie - Nie znaleźliśmy ziela ! po chwili przerwy i kilku kolejnych krokach dodał - znaleźliśmy coś znacznie lepszego !
Armeyan sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej garść niebieskawo zielonych kuleczek wielkości paznokcia od kciuka - Jagi ! - krzyknął uradowany - kilka krzaków jagów , a są tak cholernie rzadkie i bardzo przydatne - dodał . Następnie wraz z Valisewem wzięli po 5 Jagów i dali je Drago , chociaż w sumie w mieszkach mieli ich łącznie 94 .
- Jagi trzeba jeść ostrożnie i nie w dużych ilościach naraz bo mogą zaszkodzić , bowiem te rośliny , nie tylko regenerują rany odniesione w walce , ale na stałe wzmacniają , 10 powinno ci Drago wystarczyć , chociaż widzę , że już oprzytomniałeś , to dobrze bo zaczynaliśmy się o ciebie martwić - rzekł Armeyan zadowolony ze znalezienia tak rzadkiej rośliny i zebrania takiej ilości owoców


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Łowca smoków dnia Pon 12:43, 27 Sie 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Barbarzyńca



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 14:23, 27 Sie 2012    Temat postu:

Drago, rozejrzał sie i ucieszył widząc ponownie piękną, zieloną trawę. Po chwili dłonie zaczęły go parzyć, i zrobiło się nieco gorąco. Bez żadnych słów wstał i powoli kuśtykając podszedł do najbliższej kałuży po ostatnim deszczu i zanużając dłonie zaczał szybko myć kark oraz twarz. Popatrzył na swą zbroję, która miejscami miała wypalone dziury od iskier:
O co tu do cholery chodzi?- Towarzysze podeszli do przyjaciela dziwując się jego zachowaniem. Valisew podał mu 10 owoców, których nigdy wczesniej nie widział i bez zastanowienia połknął je wszystkie:
Wszystko wporządku?- Zapytał Vericaterus.
Tak, wszystko dobrze, dziekuję wam po raz kolejny za pomoc... Po prostu coś mi się przywidziało, a może rzeczywiście tam byłem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valisew
Gildia cieni



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:15, 28 Sie 2012    Temat postu:

Drago po drodze przewrócił się , lądując twarzą w kałuży , ale po chwili podniósł się do pozycji siedzącej by obmyć się z krwi i potu .
Valisew podszedł do Drago i zauważył na szacie wypalone miejscami niewielkich rozmiarów dziury . Zdenerwował się nieco , gdyż szata ta była niegdyś podarunkiem od niego dla Drago , wykonana z dobrego materiału , a tu okazuje się , że została potraktowana jak szmata do mycia podług , Valisew nie obwiniał jednak Drago , bowiem ten był nieprzytomny przez większą część walki , a przecież przed walką płaszcz był w całości .
- Kto to nie potrafi pochodni utrzymać należycie ? - rzekł wskazując na dziury w szacie Draga .
- Na mnie nie patrzcie , ja wywijałem pochodnią jedynie przy wilkach , z dala od Draga , a nawet jeżeli pochodnia była bliżej to i tak cały czas była w ruchu , a materiał nie wygląda na łatwopalny - odrzekł Armeyan
- Pod koniec walki oddałem ją Vericaterusowi , a po walce nie zabierałem jej , bo im bardziej była przydatna do odstraszania wilków gdyby ponownie zaatakowały lub innego zwierza , w końcu Vericaterus musiał by walczyć sam - dodał po chwili
Teraz wszyscy skierowali twarze na Vericaterusa , który wciąż trzymał palącą się pochodnię .
- Mógłbyś się bardziej rozważnie obsługiwać tą pochodnią , chyba , że robiłeś to umyślnie - rzekł Valisew do Vericaterusa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vericaterus
Gildia cieni



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:11, 28 Sie 2012    Temat postu:

-Umyślnie?! Co ty wygadujesz? Jeśli nawet to ja przez nieuwagę go przysmoliłem, to tylko i wyłącznie wtedy, kiedy byłem zbyt zajęty ratowaniem jego życia, by zwracać uwagę na to, czy przypadkiem parę włókien z pochodni nie przypieka rąbka jego szaty- Mówił zdegustowany Vericaterus, który jako jedyny wstrzymał niebezpieczne krwawienie rannego kompana i zaleczył je częściowo, utrzymując tym samym Drago wśród żywych i przywracając mu przytomność, czego nie zrobił nikt inny, pomimo posiadanych roślin leczniczych. Widocznie stwierdzili, że szkoda ich zużywać w tak błahej sytuacji. (w pewnym momencie Dragowi pozostało 2 pkt.hp do wykrwawienia)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valisew
Gildia cieni



Dołączył: 28 Sie 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:22, 30 Sie 2012    Temat postu:

Jakoś nie zauważyłem , żebyś jako jedyny ratował mu życie , chyba ,że ratowaniem życia nazywasz rzucenie Armeyanowi dwóch fiolek eliksiru ?
Nie . To Armeyan podał Drago eliksiry i to on narażał się na ataki wilków podczas zajmowaniem się Drago , twoje ratowanie życia Drago jak to nazywasz polegało jedynie na przypilnowaniu , aby podczas nieobecności mojej i Armeyana nie stała mu się krzywda ,a było to już po walce , nie miałeś przy okazji podpalać go pochodnią , zresztą przypominam , że Ja i Armeyan byliśmy w poszukiwaniu roślin które miały Drago pomóc dojść do siebie i jak widać pomogły .
- zakończył Valisew po czym dodał - Nie myśl sobie jeszcze , że tylko ty nie pożałowałeś przedmiotu dla Drago . Po pierwsze , w tamtej sytuacji , jedynie eliksir zdrowia mógł zaleczyć rany , po drugie wraz z Armeyanem daliśmy mu po 5 jagów , a każdy z nich jest równie wart co fiolka eliksiru , a w niektórych przypadkach nawet i bardziej .
Więc przestań tu insynuować jakobyś tylko ty uratował życie Drago , bo była to pomoc całej naszej kompani
. - zakończył Valisew , a kiedy zobaczył , że Vericaterus otwiera usta zapewne żeby znowu coś powiedzieć , Valisew szybko zapytał Drago - Wspominałeś coś , nie długo po tym jak się ocknąłeś , że nie jesteś pewien , że gdzieś byłeś , lub że ci się zdawało , o co chodziło ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Barbarzyńca



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 13:06, 30 Sie 2012    Temat postu:

Miałem wrażenie jakbym był w innym świecie i nie mam tu na mysli swiata jednorożców. Może to dziwne ale prawdopodobnie byłem gdzieś w świecie umarłych, chodzi mi po głowie nazwa...piekło. Z kolei wszystkie te zdażenia potwierdzają tę sytuacje. Wypalone dziury, nie powstały od pochodni, tylko od czegoś innego, pochodnia była zbyt daleko by podsmarzyć mi odzienie z tak dobrej i wytrzymałej tkaniny. Gdy tutaj byłem nieprzytomny, to na drugim świecie rozmawiałem z diabołem tylko nic nie pamietam. Dziwne jest również to, że gdy się ocknąłęm czułem na sobie tysiące iskier, których wczesniej nie odczuwałem. Pomyślicie, że oszalałem, ale to wszystko miało jekiś sens. Rozmowa z tą istotą dała sporo do myślenia. Coś jej obiecałem, ale nie wiem co. Rozmawialiśmy, tylko, że ja nic nie mówiłem.
Ale skończmy na dziś z tymi opowiesciami, rozbijmy oboz nie daleko lasu. Jestem zmęczony, potrzebuje snu, a jutro w czasie wedrówki pogadamy i zobaczymy czy to prawda.
A poza tym, czemu nie mogliście się kłucić wczesniej, wtedy przy takim chałasie napewno bym się ocknął.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drago dnia Czw 13:08, 30 Sie 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:33, 30 Sie 2012    Temat postu:

Niestety Drago tu wszędzie jest las , raczej nie znajdziemy nic innego poza małą polanką , chociaż i to ciężko będzie , a już się ściemnia - rzekł Armeyan . I faktycznie , była już 21 faza , słońce zaszło za górami , a w lesie panował coraz większy mrok , ciężko było znaleźć cokolwiek , pochodziliście trochę w poszukiwaniu polanki i kiedy sądziliście że już jej nie znajdziecie , krzaki się przerzedziły odsłaniając niewielką łąkę o promieniu od 20 do 30 kii , kiedy na nią dotarliście obserwowaliście ciemniejące niebo , na którym już zaczynały widnieć najjaśniejsze gwiazdy . Rozpaliliście ognisko , które dawało światło na całą szerokość polanki i część otaczających ją krzewów i drzew . Wkrótce potem rozłożyliście skóry i ułożyliście się na nich . Armeyan nie miał tej nocy chęci na kontynuowanie swej opowieści, był zmęczony zajściami tego dnia i chciał odpocząć, podobnie reszta, ale noc nie była spokojna prócz świergotania ptaków nocnych, pohukiwania sów, kumkania kilku żab, odgłosów setek świerszczy i wycia watah wilków, waszą uwagę zwróciły niskie basowe, lecz donośne ryki, ciamcianie i zgrzyt łamanych kości całkiem niedaleko waszego obozowiska tak jak by tuż za linią drzew odbywała się jakaś rzeź . Ryki te trwały cały czas, kiedy w pobliżu was usłyszeliście liczne kroki, zwróciliście się w tamtą stronę i spostrzegliście jak 5 chochlików właśnie leci w waszą stronę .

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Łowca smoków dnia Sob 10:05, 15 Wrz 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vericaterus
Gildia cieni



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:56, 15 Wrz 2012    Temat postu:

Vericaterus z ciekawością przysłuchiwał się tym odgłosom od początku, wylegując się na miękkiej skórze w ciepłym blasku ogniska. Jednak usłyszawszy, że niektóre z dźwięków szybko się zbliżają, zerwał się z posłania w jednej chwili, dobywając broni i przygotowując się do zadania ciosu. Spostrzegłszy grupę skaczących chochlików, odetchnął nieco z ulgą, wiedząc, że w takiej ilości nie stanowią żadnego zagrożenia. Czekał jedynie, aż dobiegną do strefy zasięgu rozłupywacza.
Zastanawiało go jednak, z jakich powodów zdecydowały się ruszyć w stronę obozowiska. Obawiał się tylko tego , że to nie jest bezmyślny atak, a ucieczka przed jakimś większym i znacznie silniejszym stworzeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:57, 27 Paź 2012    Temat postu:

Tym razem obawy Vericaterusa nie sprawdziły się, chochliki po prostu nie przepadały za ludźmi i wykorzystywały niemal każdą okazję aby uprzykrzyć komuś życie. Vericaterus nie wiedział, dla czego chochliki tak agresywnie reagują na spotkanie z człowiekiem, ale może Armeyan wie ?
Jednak obawy te nie były zupełnie bezpodstawne bowiem zza linii drzew dochodziły ryki, które z pewnością nie należały do chochlików, a sądząc po ich basowym tonie musiały to być sporej wielkości stworzenia .
Vericaterus przygotował się do kontrataku, podobnie Valisew, Drago wciąż osłabiony po wcześniejszej walce dogramolił się do Armeyana i obaj wstali.
Tymczasem dwa pierwsze chochliki dopadły do Vericaterusa uderzając w niego jak z procy, lecz zbroja jego rozżarzyła się czerwienią, odbijając chochliki, które upadły na ziemię, w tej też chwili Vericaterus wykonał zamach i potężnym cięciem rozłupywacza uderzył w chochlika (chochlik - 93 hp ) tak, że aż zadudniło, chochlik wydał przeraźliwy pisk, lecz podniósł się i ponownie zaatakował.
W tym też czasie 3 inne chochliki rzuciły się na Valisewa , który sparował szybkimi cięciami ich ataki po czym kontratakował ostrzem, wbijając je w jednego z chochlików (-1 chochlik) .
Vericaterus tymczasem po krótkiej walce trafił drugiego z chochlików (chochlik - 185 hp) .
Chochliki po raz kolejny atakują bez powodzenia.
Valisew natomiast kolejnym szybkim ciosem tnie następnego chochlika, który pada na trawę (- 1 chochlik ), ledwie to zrobił ponowne cięcie zakończyło się kolejnym ubitym chochlikiem (- 1 chochlik) . (Valisew - 1 wytrz) .
W tym też czasie Vericaterus wyprowadził kolejne dwa ciosy rozłupywaczem które trafiły chochliki dobijając jednego po drugim . ( - 2 chochliki ) (Vericaterus - 2 wytrzymałości ).
Nareszcie znów zrobiła się cisza, pomijając ryki słyszane zza gęstwiny drzew, którą przerwał Armeyan mówiąc - Niespokojna noc dzisiaj.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Łowca smoków dnia Sob 13:58, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Barbarzyńca



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 15:47, 27 Paź 2012    Temat postu:

Drago nie zbyt interesowały liczne odgłosy i ataki chochlików. Ostatnimi czasy działy się rzeczy paranormalne i nie wytłumaczalne. Miał głowę pełną myśli. Pytań, na które nie mógł oczekiwać odpowiedzi.
Noc była ciemna, gwiazdy spowiła mgła, pomimo dalekich odgłosów noc była spokojna. Reszta kompanii rozmawiała, Drago nie słyszał oczym, może dlatego, że nie chciał. Bez zbędnych słów położył się, szykując do snu.
Drago nie rozstawał się z tarczą i orężem, nawet podczas odpoczynku. Tylko to utrzymywało go przy życiu, w tym jakże pełnym diabelstwa świecie. Podziwiał ogień i iskry tańczące wokół. Czekał, aż noc minie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drago dnia Sob 15:48, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vericaterus
Gildia cieni



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:40, 27 Paź 2012    Temat postu:

Po krótkiej, a żarliwej walce Vericaterus wraz z towarzyszami powrócili do poprzednich czynności-tj. rozprawiania na przeróżne tematy i jedzenia znakomitej potrawki, dopiero co przyrządzonej przez Armeyana. Wszyscy prócz Draga, który pomimo wszystkim dobrze znanego apetytu i charakteru duszy towarzystwa, tego wieczoru nawet nie skosztował potrawy, ani nie zamienił żadnego słowa z kompanami. Vericaterus mimo zdziwienia i zaniepokojenia postanowił przeczekać nietypowy stan towarzysza, uzasadniając go trudami wycieńczającego i pracowitego dnia. Zauważył również, jego roztargnienie i zamyślenie oraz to jak niemal z obłędem wpatrywał się w buchające płomienie z ogniska.

Z tymi myślami Vericaterus zamknął powieki i zasnął niespokojnym snem.
Śniła mu się przytłaczająca ciemność z tylko jednym rzeżącym się w oddali okrągłym punktem.
Ów punkt zbliżał się dziwnie szybko rosnąc przy tym w oczach, a poświata otaczająca go okazała się być płomieniami. Vericaterus wytężył wzrok i ujrzał, że pod płaszczem ognia można rozpoznać zarysy jakiejś postaci. Postać ta kroczyła wolno i spokojnie, lecz zbliżała się nierealistycznie sybko; zostawiając po sobie długą wypaloną ścieżkę, która żarzyła się niczym rozpalony węgiel, gdzieniegdzie wysyłając w górę snopy iskier. Postać ta wraz ze zbliżaniem, stawała się coraz to wyraźniejsza, aż zaczęła kogoś mu przypominać. Po chwili zrozumiał kogo. Był to Drago.
(Tu sen się urwał)


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ermodgal Strona Główna -> Ermodgal / Wyprawy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 31, 32, 33  Następny
Strona 26 z 33

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin