Forum Ermodgal
rpg
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sąd
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ermodgal Strona Główna -> Miasto Uwl / Więzienie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:28, 29 Lip 2011    Temat postu:

Przeklęte kruki skąd ich tu tyle ? - Wrzeszczał Torrez po czym wyciągnął miecz i zaczął ciąć w powietrzu zabijając jednego po drugim . Kruki bały się kontratakować , gdyż płomienie pochodni były tuż obok głowy Torreza . Wtem rozniósł się krzyk Thanatosa oskarżającego Torreza o zły wybór ścieżki i o tajemniczych zombi kryjących się po krzakach .
Torrez odrzekł tylko ,nawet nie spoglądając na Thanatosa ,lecz cały czas tnąc kruki - Zamknij się i skończ z tymi bajkami , nie ma żadnych wilkołaków , zombi , nekromantów i innego badziewia . !!!
Tymczasem Halt korzystając z nieuwagi strażników rozciął sznur związujący mu ręce , przez co miał więcej swobody , lecz o ucieczce nie mógł myśleć gdyż wciąż był przypięty żelaznymi kajdanami zarówno na rękach jak i nogach , podobnie jak reszta więźniów .
Po pewnym czasie , kruki zniechęcone tym ,że nie mogą podlecieć bliżej , odleciały z powrotem na gałęzie , pokrakując groźnie . Natomiast obok Torreza leżała grupka zabitych kruków .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt
znany szlachcic



Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 16:47, 29 Lip 2011    Temat postu:

Halt myślał nad tym co przed chwilą zaszło. Po pokonaniu kruków morale straży poprawiły się, lecz zbrojni ciągle czuli się nie pewnie. Halt zastanawiał się jak uwolnić się z kajdanek, które mieli na nogach i rękach. Wykonano je z litej stali, nie było mowy o rozerwaniu ich siłą mięśni. Nie dałby rady też ich rozciąć, a w każdym bądź razie zajęło by to wiele czasu. Zaczął zastanawiać się kto ma klucze. Nie pamiętał który ze strażników zakładał mu kajdanki, lecz mógł przypuszczać, że klucze miał Torrez. Odebranie kluczy Torrezowi było raczej nie możliwe. Bez kluczy natomiast nie mieli szans uwolnić się od kajdanek, a co za tym idzie nie mogli uciekać. To proste rozumowanie i połączenie faktów przygnębiło Halta, gdyż oznaczało, że nie mają żadnych szans na ucieczkę. Przekonanie któregoś ze strażników by ich uwolnił także było poza zasięgiem jego możliwości, więc pozostało liczyć, że Thanatos ma jeszcze jakiś plan. Halt wciąż czekał na jego znak.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:48, 30 Lip 2011    Temat postu:

Lecz Thanatos nie dał żadnego znaku i nie wyglądało też na to ,aby miał jakiś sensowny plan .
W ten też sposób w spokoju wyprawa poruszała się dalej . Chociaż nadal zza krzaków i gałęzi obserwowały was setki par oczu świecących się na żółto , czerwono czy zielono , nadal wokół was słychać było różne piski , wycia , ryki ,a krzaki to tu to tam szeleściły i poruszały się , to nic was nie atakowało . Niekiedy przyglądaliście się , przechodząc obok jakiejś dziwnej rośliny co świeciła własnym światłem z kwiatu , a na łodydze miała porozstawiane jakby bąbelki także świecące innym razem jakaś bestia czaiła się w krzakach przyglądając się wam swoimi wielkimi oczami . Było to straszne ,lecz zarazem przyciągające . Tak też powoli noc minęła , księżyc schował się za lasem ,a na jego miejsce zaczęło wznosić się słońce . Mrok lasu ustąpił promieniom , rozświetlającym teraz poszycie leśne , gdzie przebijały one korony drzew . Hałasy nocy ustąpiły , a las zdawał się przyjaźniejszy . Od czasu do czasu zobaczyliście uciekającego dzika czy sarnę , lub przyglądającego się wam jelenia . Na gałęziach nadal spotykaliście chwytańce ,lecz tym razem miały normalne czarne oczy . Jeszcze przez długi czas kroczyliście lasem , czasami przechodząc przez jakąś łąkę , a słońce powoli wznosiło się coraz wyżej . Wreszcie przy następnej polance Torrez nakazał odpoczynek i sprawdził jaki jest czas , okazało się ,że była 14 faza słońca . Po krótkim odpoczynku ponownie ruszyliście w dalszą drogę i tak też maszerowaliście przez cały kolejny dzień , aż wyszliście z lasu , przeszliście przez kolejną polankę i zaczęliście iść po głębokim piasku , a do waszych uszu dotarł szum wartko płynącej wody . W tym też czasie słońce zaczęło zachodzić za horyzontem co znaczyło , że jest już 20 faza słońca . Czerwone promienie rozświetlały wam drogę , chociaż sama ścieżka się już skończyła .
Torrez zadowolony rzekł jedynie - No już prawie jesteśmy na miejscu , udało się zdążyć przed zmrokiem .
Po przejściu jeszcze kilkudziesięciu kii waszym oczom ukazała się ogromna rzeka , mająca co najmniej 10 stajen szerokości , czerwone promienie słońca odbijały się od niej mieniąc przycumowany do brzegu statek długi na 60 kii i wysoki na 15 kii .
- Ciekawe w jakim jest stanie , mam nadzieję ,że dopłyniemy nim do twierdzy więziennej , bo czeka nas jeszcze kilka dni żeglugi - zawołał Torrez , zadowolony , że nareszcie będą mogli w spokoju odpocząć w kajutach statku zamiast męczyć się brnąc pieszo przez niebezpieczny las . Spokojnym krokiem ruszył jako pierwszy w kierunku statku , kiedy był już blisko kładki ,dzięki jakiej można było wejść na okręt bez potrzeby wchodzenia do wody , nagle w rzece coś zabulgotało i niczym błyskawica , wyskoczył z niej potwór będący wyższy prawie o 1 kij niż Torrez i długości prawie 7 kii . Bestia ta stała na dwóch dobrze umięśnionych ,długich nogach pokrytych częściowo łuskami , zakończonymi ogromnej długości pazurami przekraczającymi długość pół kija , większość jej ciała porośnięta była futrem , a częściowo łuskami , do tego dwie przednie łapy , dziwnie wygięte na łokciach , zakończone pazurami przekraczającymi długość 8 palców . Brzuch był odsłonięty od futra podobnie jak gardło i podogonie , gdzie były wyłożone grubymi płatami skórnymi podobnymi do brzucha węża , lecz o wiele większymi . Grzbiet tego dziwnego stwora porośnięty był bujnym długim futrem , znacznie dłuższym niż reszta ciała , począwszy od karku , a zakończywszy na końcówce długiego i grubego ogona liczącego około 3.5 kija długości .
Do tego bestia miała podłużną , jaszczurzą głowę pokrytą w całości łuskami , o szerokiej paszczy , gdzie mieściły się ogromne kołkowate zęby , długości około 2 palców . Co dziwniejsze szczęka bestii wyglądała jak część dzioba .
Potwór ten wylądował tuż obok Torreza , co stanął jak wryty .
Jakiś ze strażników zdążył wyjąkać - Czczczyyy tto zzunnakkumai ?
Lecz nim koś odpowiedział , bestia ponowiła swój wcześniejszy atak , tym razem rzuciwszy się na Torreza złapała go w szpony znajdujące się na przednich , silnych łapach i trzymając go wskoczyła z powrotem do wody . Torrez wydał jedynie krótki krzyk po czym on jak i bestia zniknęli w rzece . Strażnicy bali się podejść do brzegu rzeki i krzyczeli jedynie - Torrez , hej Torrez , żyjesz ? - Lecz nikt nie odpowiadał .
W końcu czterech najodważniejszych strażników podeszło na brzeg i popatrzyło w toń wody , lecz jedynie pomachali przecząco głowami i wrócili do reszty .
- I co teraz zrobimy ? - zapytał przerażony jeden ze strażników .
- Trzeba kontynuować wyprawę , ja tu jestem teraz najstarszym stopniem , wraz z Genuwrem i Danedem z tym ,że ja służę w straży najdłużej i mam największe doświadczenie , dla tego będę dowodził dalszą częścią wyprawy , przed chwilą sprawdzaliśmy brzeg , po bestii ani śladu , pewnie wraz z Torrezem popłynęła wraz z prądem rzeki .
Prowadźcie więźniów na statek i odbijamy od brzegu
- rzekł nowy przywódca wyprawy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt
znany szlachcic



Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 20:48, 30 Lip 2011    Temat postu:

Halt wielce zaskoczony tym co się teraz wydarzyło od razu przystąpił do akcji. Chciał wykorzystać sytuację jak najbardziej na swoją korzyść. Chyba nie macie zamiaru wypływać tą łajbą ?- zapytał chwiejącym się głosem. Tak? To co przed chwilą widzieliśmy to rzeczywiście było Zunakumai. Lecz jeśli się dobrze przyjrzeliście, ten stwór miał porośnięty ogon futrem.- powiedział Halt i popatrzył na reakcję straży jakby to co teraz powiedział wszystko wyjaśniało. Potem jeszcze raz zerknął na zbrojnych, którzy mieli nie tęgie miny. Miał porośnięty futrem ogon !- jeszcze raz powiedział, teraz nieco głośniej i z mocniejszym naciskiem po czym znów popatrzył się na strażników. Patrzyli się na niego tępym wzrokiem, więc Halt upozorował załamanie łapiąc się rękoma za głowę. Czy wy naprawdę nic nie rozumiecie ?! Ten Zunakumai miał ogon porośnięty futrem ! Co oznacza, że ten osobnik nie jest dorosły ! Dorosłe osobniki mają ogon pokryte łuskami, na którego końcu znajduje się szpikulec z jadem. Są po stokroć silniejsze i szybsze ! Wy ! W ponad tuzin ludzi nie daliście sobie rady z jednym młodym osobnikiem ! Chyba nie chcecie zmierzyć się w walce z już dorosłą Zunakumai ?! Ta łajba nie wytrzyma nawet jednego uderzenia. Jeden Zunakumai potrafiłby ją rozerwać na strzępy nie mówiąc o tym, że te bestie polują w parach. Wypłynięcie na wodę jest jak pójście do jaskini lwa !- zakończył Halt gestykulując rękoma i próbując uświadomić strażnikom ryzyko. Idąc tam narażacie się na pewną śmierć !- powiedział Halt po czym skierował się do przywódcy zbrojnych. Jeśliś nie głupi i szanujesz swoich ludzi pozwól im wybierać. Niektórym z nich nie znudziło się życie. Niech sami zadecydują czy chcą płynąć czy zostać na brzegu !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:32, 30 Lip 2011    Temat postu:

Strażnicy wyglądali na przerażonych , prócz wspomnianej wcześniej czwórki , która odważyła się podejść nad brzeg rzeki , a w jej skład wchodził Genuwr , Daned , przywódca wyprawy , póki co o nie znanym imieniu i jeszcze jeden ze strażników . Oni wyglądali na spokojnych , tak więc nim jakiś ze strażników się odezwał , głos zabrał Daned - Tak się składa chłopcze - rzekł do Halta - że ja i Genuwr znamy się na Zunakumai tak dobrze , jak nikt inny , a to wszystko dzięki wielokrotnym wyprawom nad rzekę , mieliśmy okazję obserwować je całymi tygodniami i wiesz co powiem ? Ta historia z młodym osobnikiem to twoja kolejna historyjka mająca na celu przestraszyć resztę ze strażników , a prawda jest taka , że osobnik jaki porwał Torreza był dorosły . Dorosłe wyglądają dokładnie tak samo jak młode , różniąc się jedynie wielkością , no i oczywiście siłą .
Nie ma żadnych zunakumai , gdzie ogony mają porośnięte łuską i zakończone jadowitym szpikulcem . A co do wszelkich innych stworów , przypatrz się uważnie temu wspaniałemu okrętowi , spójrz jak mocno i solidnie jest zbudowany , patrz jaki wysoki i długi , uważasz ,że jaka kolwiek bestia poważyła by się na tak wielką łódź ? Skoro nic nie potrafisz odpowiedzieć , wiec , że nic nas na okręcie nie zaatakuje . A co do was
- Tu zwrócił się do strażników - Słuchajcie kto chce może wracać , tu na statku wam nic nie grozi , będziecie mieć wreszcie zasłużony odpoczynek w ciepłych kajutach z dala od chłodu i niebezpieczeństw , ale ten kto chce może wracać przez las , pamiętajcie jednak , że będziecie musieli podążać także w nocy , a chyba pamiętacie wczorajszą ? A więc ktoś chętny do powrotu ? - A kiedy nikt się nie zgłosił rzekł - A więc jazda do statku , pakujcie więźniów i nie słuchajcie tej gnidy więcej , bowiem ma zatruty język i mami wszystkich nim do okoła - powiedziawszy to patrzył się prosto na Halta po czym dodał - Podobno to przez niego w mieście Uwl zginęło około piętnastu strażników , chcecie skończyć tak jak oni ? Tamci dali się zwieść jego słowom , na szczęście nasz były kapitan , Torrez uratował sytuację .
A teraz dosyć gadaniny i na pokład raz , dwa !!!
- krzyknął Daned .
Tak też napełnieni tymi słowami otuchy , strażnicy ruszyli powoli do statku , prowadząc więźniów , nieco zlęknieni przekraczali pomost , lecz kiedy stanęli na pokładzie byli znacznie bardziej spokojni . Chwilę później odcumowano okręt i podwinięto żagle , statek wraz z prądem rzeki ruszył na zachód Ermodgalu . Daned i Genuwr stanęli przy przywódcy i zapytali - Jakieś rozkazy , Wilamie ?
- Tak , wpierw niech strażnicy sprowadzą więźniów pod pokład i zamkną ich w celi , niech ich przynajmniej pięciu pilnuje i przydał by się też ktoś z rozsądkiem w głowie , aby ten co cały czas nawija , nie poprzewracał im we łbach , ktoś z was chętny ? Potem się zamienimy - Rzekł Wilam .
- Ja pójdę pierwszy - odrzekł Denad .
- Dobrze więc idź , potem przyślę Genuwra na zmianę , albo Zaneli . - powiedział Wilam
Tak też Denad wraz z pięcioma strażnikami zamknęli Halta , Thanatosa i Bergalma w celi pod pokładem po czym pilnowali ich stojąc przed celą , a właściwie siedząc na ławkach znajdujących się w tym samym pokoju co cela . Tymczasem Wilam wraz z Genuwrem i resztą strażników stali na górnym pokładzie i ustalając kto stanie za sterami , kto zajmie miejsce na gnieździe , rozdawali określone role , strażnikom .
Nie długo minęło kiedy statek zagościł na środku rzeki , delikatnie kołysząc się na niemal równej tafli wody .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thanatos
szlachcic



Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bagna

PostWysłany: Sob 22:52, 30 Lip 2011    Temat postu:

Zachwycony losem torreza ,thanatos wymyślił szybki plan że w pokładzie łajby którą nas przewożą jest dziura zaczął się wydzierać w wniebogłosy- dziura na pokładzie ! , wiedział że musi szybko zrobić dziurę w pokładzie więc szturchnął halta i powiedział rób to co ja !,w mik zaczął uderzać ciężkimi kajdanami o pokład co miało spowodować wyciek

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thanatos dnia Sob 22:53, 30 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt
znany szlachcic



Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 23:14, 30 Lip 2011    Temat postu:

Halt uznał, że zatopienie statku to świetny pomysł. Znajdowali się nie daleko od brzegu, więc spokojnie dali by radę dopłynąć wpław. Problem polegał na tym, że mieli skrępowane ręce i nogi, więc musieliby się czegoś uczepić. No i jeszcze ta bestia, która porwała Torreza. Był pewien, że gdy wskoczą do wody będzie próbowała ich przechwycić. Już teraz pewnie za nimi podążała. Mimo wszystko warto zaryzykować. Halt zaparł się plecami i zaczął kopać z całej siły w nieco już spróchniałe drewno. Po chwili namysłu stwierdził, że to bez sensu. Prędzej porwali by ich piraci nim zrobił by małą dziurkę. To działanie nie miało najmniejszego sensu. Ponad to zrobiło mu się gorzej od ciągłego kołysania. Zaczęło go mdlić, a śmierdzący zapach, który ogarniał całą celę potęgował uczucie. Halt podbiegł do krat, zakiwał się i zwymiotował potężną siłą na strażników. Potem położył się na pokładzie wyczerpany i zemdlał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thanatos
szlachcic



Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bagna

PostWysłany: Sob 23:19, 30 Lip 2011    Temat postu:

Thanatos widząc żygowiny Halta obrzygał bergalama na twarzy i zaczął bredzić- to jest statek widmo jesteśmy zgubieni ! , położył się na ziemi i zaczął dramatyzować jak to miało by jakoś pomóc w naszej sytuacji , w pewnej chwili wstał i stwierdził że wygłupia się , usiadł obok bergalma podał mu rękę na zgodę i powiedział o czym tyle myślisz ? patrząc na niego bez odwzajemnienia , poklepał go skutymi rękami po plecach i szepnął jaki masz plan ?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thanatos dnia Nie 9:46, 31 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bergalm
Magowie



Dołączył: 13 Paź 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pustynia Gorhan

PostWysłany: Sob 23:29, 30 Lip 2011    Temat postu:

Zniesmaczony mag z rzygowin ą na twarzy obrzygał strażników , lecz mag się zdenerwował i zaczął wyzywać thanatosa od jełopów i idiotów , lecz się uspokoił kiedy go przeprosił i spytał o plan ? mag złapał się za brodę i Szepnął poczekaj jeszcze trochę jak coś wymyśle to powiem tobie i Haltowi

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bergalm dnia Nie 9:51, 31 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:39, 30 Lip 2011    Temat postu:

Kiedy Thanatos zaczął walić ciężkimi kajdanami o podłogę i jednocześnie wrzeszczeć na cały głos , że jest dziura na pokładzie i lada chwila wszyscy utoną Denad złapał się za głowę i już zaczął żałować , że jako pierwszy zgłosił się na ochotnika do pilnowania więźniów , po cichu rzekł sam do siebie - Co za idioci , jakim cudem udało im się załatwić piętnastu strażników ? To pewnie sprawka tylko jednego z nich , tego noszącego , niekompletną zbroję strażnika , to on musiał zaplanować całą tą akcję , w końcu jako jedyny wygląda na takiego co potrafi kombinować , tak on musi być wyjątkowo niebezpieczny - Lecz myślenia Denada szybko się skończyły , kiedy i Halt dołączył do Thanatosa uderzając kajdanami o podłogę w celu wykonania w niej dziury , mającej zatopić okręt .
- Nie , jednak musiałem się pomylić , oni musieli mieć po prostu szczęście to wszystko , oni nie są w pełni normalni , chyba , że ? , a może to ten w stroju maga , co milczy właściwie od kąd wyprowadzono go z sądu , może to on jest tu myślicielem ? Może jako jedyny z nich pojął , że nie mają szans na ucieczkę i dla tego milczy , a wcześniej dokładnie kierował akcją tak , aby zabić strażników , tak to by było możliwe
Lecz i te myśli zostały przerwane , ale bynajmniej nie przez niesamowite krzyki Thanatosa , a wymiociny Halta oblewające niespodziewanie , trzech strażników najbliżej siedzących krat od celi .
Nim Denad jak kolwiek zareagował , po raz kolejny polały się wymiociny , tym razem to pół krasnolud oblał nimi Bergalma , po czym zaczął coś bredzić o statku widmo , którym niby właśnie płyną .
Denada bolała głowa od tego wszystkiego , wpierw szaleńcze krzyki , potem rzygowiny rozlewające się po kajucie , teraz te brednie i na dodatek niesamowity smród , będący nie do wytrzymania .
Dosyć tego ! - krzyknął Denad , a kiedy poczuł , że wyraźnie i jego zaczyna mdlić , bez słowa wyszedł na powierzchnię pokładu , pozostawiając pięciu strażników samych .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Łowca smoków dnia Nie 0:31, 31 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt
znany szlachcic



Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 23:58, 30 Lip 2011    Temat postu:

Hale przebudził się na dźwięk krzyków Denada. Powoli podniósł się i oparł na łokciach. Cała sztuczka z omdleniem wyszła mu nad podziw dobrze. Zbrojni nie wiedzieli co czynić. Cali byli w wymiocinach, a Denad stracił panowanie nad sytuacją. Co najdziwniejsze Bergalm w końcu coś zrobił. Halt aż się wzdrygnął gdy zobaczył przez pół przymknięte oczy jak Bergalm próbuje zaatakować Thanatosa. Cała sytuacja wyglądała dziwnie... Mimo wszystko trzeba była zacząć działać. Trzeba było się poświęcić. Jeden z nich musiał się poświęcić. Halt nie miał zamiaru tego uczynić. Thanatosa darzył jakimś sentymentem, natomiast Bergalm od dłuższego czasu nic nie robił. To na niego padł wybór. Czy tego chciał, czy nie musiał się poświęcić. Trudno. Bergalm od jakiegoś czasu i tak sprawiał wrażenie niedostępnego, lub pogrążonego. Było chyba dlań obojętne co się z nim stanie. Halt przystąpił do akcji. Złapał maga za jego szatę i potrząsnął nim. Ty sukinsynu ! Ty gnido ! Ty kretynie !- krzyczał Halt potrząsając magiem. Już nigdy nie dam omamić się twoim sztuczkom ! Zabije cię ! Rozumiesz ?! Zabiję !- i nagle Halt rzucił się na Bergalma. Usiadł na nim i zaczął go okładać pięściami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thanatos
szlachcic



Dołączył: 22 Paź 2010
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bagna

PostWysłany: Nie 0:04, 31 Lip 2011    Temat postu:

Widząc całą sytuację wiedział że halt jest już w desperacji więc wstał i zaczął okładać bergalma lekko lecz widział że ciosy Halta były o wiele silniejsze od jego, nagle bergalm zemdlał wszędzie była krew, widząc Halta ciągle go okładającego złapał go za plecy i powiedział wystarczy zabijesz go !

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thanatos dnia Nie 9:57, 31 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:59, 31 Lip 2011    Temat postu:

Strażnicy byli oniemiali zaistniałą sytuacją , nie wiedzieli co robić , czy pójść za przykładem Denada , czy zostać i obserwować bójkę , czy też wkroczyć i rozdzielić Halta od maga , nie minęło wiele czasu kiedy i Thanatos dołączył do Halta . Jeden ze strażników wpadł na pomysł , aby posłać w więźniów kilka bełtów , niby to po to ,aby się uspokoili , a niby dla zabawy , dzięki czemu nie będą musieli wchodzić do środka , zresztą i tak Wilam miał klucze od celi . Tak więc pomysł ogólnie spodobał się pozostałej czwórce . Cała piątka strażników ściągnęła kusze z barków i zaczęli strzelać przez luki między prętami celi w więźniów , teraz z przerażeniem patrzących na strażników . Zwłaszcza Halt nie miał ochoty dostać nowych , ponieważ w plecy miał wbite wciąż dwa poprzednie . Pomimo jednak uników , zarówno Halt dostał jak i Thanatos , z tym ,że Halt dostał jeden bełt prosto w klatkę piersiową , a Thanatos dwa bełty także w korpus . Jedynie ponownie Bergalmowi się poszczęściło , co leżał nieprzytomny , obity przez Halta , a potem także Thanatosa .
W tej chwili wszyscy troje leżycie w zarzyganej kajucie w kałuży własnych wymiocin , nie przytomni . Dopiero po chwili budzicie się , lecz nie jesteście w stanie się poruszyć , a ten przez kogo się obudziliście to Wilem który widząc co się stało zaczął wrzeszczeć na strażników - Wy durnie ! , Idioci ! , oni mają dotrzeć żywcem do tej twierdzy !
Wypuśćcie ich z tej celi , podajcie im jeden słaby eliksir zdrowia , rozdzielając go na trzech i powyjmujcie z nich te bełty ! , a następnie rzućcie szmaty i niech zmywają ten szlam co narobili , a reszta niech pilnuje ich , zaraz przyjdzie tu zmiana , wy trzej , idźcie się przebrać - rzekł do zarzyganych strażników .
Na ten czas ja ich przypilnuję wraz z Genuwrem . Chwilę potem w kajucie było już 10 strażników , przyniesiono wiadra pełne wody i szmaty .
Wilem podał klucz i otworzono celę , nakazując więźniom wyczyścić całą kajutę .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt
znany szlachcic



Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 10:23, 31 Lip 2011    Temat postu:

Halt poczuł wielką ulgę gdy nie był już poprzeszywany bełtami. Przeciągną się powoli i napiął mięśnie. Mikstura lecznicza sprawiła, że poczuł się znacznie lepiej. Spokojnie przyjął szmaty oraz wiadra od strażników i potulnie zabrał się do pracy. Niestety kajdanki krępowały mu ruchy, więc podszedł do straży w prośbą uwolnienia go od tego żelastwa. Był pewien, że się zgodzą na to drobne ustępstwo. Bądź, co bądź znajdowali się za kratami, to raczej wystarczało, żeby nie uciec. Rozepnijcie nam te kajdany !- rozkazał Halt. Starał się, aby zabrzmiało to jak najbardziej oczywiście, lecz widząc nie tęgie miny strażników dodał. Jak mamy niby maczać szmaty w wiadrze i zmywać z kupą złomu na nadgarstkach i kostkach ?- powiedział i czekał na reakcję strażników z rękoma wyciągniętymi przez otwory krat.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łowca smoków
Administrator



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:41, 31 Lip 2011    Temat postu:

Wilem wściekły już rzekł - Przestań się wydurniać , tylko sprzątaj rzygi , wpierw w waszej celi , następnie w całej kajucie
Nie ma mowy o rozpięciu kajdan - Powiedziawszy to odwrócił się od Halta i rzekł do Genuwra - Genuwr , przypilnuj więżniów , będziesz miał pod komendą 5 strażników w kajucie , pozostali dwaj będą czekać przed dźwiami do pomieszczenia .
Powiedziawszy to wyszedł na zewnątrz .
- No to teraz szybko do roboty , ścierać mi te wasze wymiociny , chyba ,że chcecie mnie zdenerwować - rzekł Genuwr
W ten też sposób wyprawa brnęła dalej , a dla więżniów w raczej nie miłych warunkach .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ermodgal Strona Główna -> Miasto Uwl / Więzienie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 7 z 14

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin