Ermodgal

Łowca smoków

Na placu głównym miasta stało niewielkie podium ,tłum stojący wokół zgromadzony był często ,ponieważ każdy obywatel mógł wejść na podium i ogłosić jakąś nowinę ,a robiono to codziennie ,może ty też chcesz coś powiedzieć ?

Halt

Na podest wszedł Halt. Był południe wiec dużo obywateli kręciło się na rynku. Ggy znalazł się już na górze zwrócił powszechną uwagę, gdyż nikt tego od dawna nie robił. Jeżeli w ogóle już ktoś tam wchodził to tylko po to, aby wykonać egzekucję, toteż wszyscy zdziwili się gdy Halt zaczął mówić.Potępiam to co robią bandyci i złodzieje, zgadzam się z powszechną opinią, że należy ich wytępić,a ich jedyne słuszne miejsce jest w lochu. Ci padlinożercy, tylko żerują na Naszej słabości.- powiedział Halt czekając na reakcję ludu. Z początku nie wiedzieli o co chodzi, bo nie znali mówcy, lecz po chwili wyrazili uznanie dla jego słów.Zapewne wielu z Was było ofiara ich grabieży. Pewnie wielu z Was jest przez nich zastraszanych. Kradną to co z trudem udało Nam się osiągnąć, porywają Nasze konie, a nawet dopuszczają się gwałtu.-Halt znowu odczekał chwile, aby jego słowa dotarły do słuchaczy, których z każdą chwilę było coraz więcej. Nauczono go jak przemawiać.Pewnie wielu z Was prosiła o pomoc straż miejską. Czy strażnicy pomogli kiedyś komuś Was ? Czy wysłuchali Waszych problemów kiedyś do końca ? Bandyci są problemem od wieków i byli zawsze, lecz można to zmienić.- rzekł Halt. Mam dla Was propozycję. Przyniosę Wam głowę ich przywódcy, lecz nie ma nic za darmo. Ja też z czegoś muszę żyć, muszę coś jeść i mieć dach nad głową.-powiedział nieznajomy.Pomogę Wam, lecz to Was będzie kosztowało.Gdy Halt skończył mówić wszyscy milczeli. Przybysz prze całe swoje przemówienie miał na sobie kaptur. nie chciał pokazywać swego oblicza.